Terapie naturalne kontra współczesna medycyna

Kategoria: Terapie naturalne Opublikowano: środa, 03 maj 2017 Piotr Nowak Drukuj E-mail

Terapie naturalne mają zastosowanie w leczeniu ludzi od niepamiętnych czasów. W dalekiej przeszłości stosowano z ogromną skutecznością naturalne metody do walki z wszelkimi dolegliwościami. Dlaczego zatem obecna medycyna odeszła od tego modelu leczenia, koncentrując się prawie zupełnie na sztucznych, generujących najczęściej wielką ilość skutków ubocznych lekach?

Obecnie podstawowymi argumentami w przemyśle medycznym są badania naukowe.
Brak badań naukowych oznacza z kolei brak alternatywnych form leczenia dla chorych. Dlaczego tak się dzieje?
Czy przeprowadzanie badań naukowych na naturalnych związkach występujących w przyrodzie pod kątem ich właściwości leczniczych jest zbyt drogie?
Czy może jest to związane z niemożliwością spieniężenia efektów badań?
Dlaczego w reklamach ciągle słyszymy o nowoczesnych sposobach leczenia, stosując jednak tylko konkretne specyfiki sztucznego pochodzenia?
Czy komuś z czytelników lekarz medycyny zaproponował na jakąkolwiek dolegliwość naturalną substancję ogólnodostępną w sprzedaży bez żadnych zezwoleń?

Może jednak warto zacząć czerpać z ogromnej, jednak nieco zapomnianej, bazy naturalnych sposobów przywrócenia równowagi zdrowotnej?

Obecny stan wiedzy o człowieku można porównać do stanu wiedzy o wszechświecie. Wiele zjawisk występujących w kosmosie wymyka się nauce tak samo, jak prawa rządzące niewyobrażalną ilością procesów występujących w organizmie.

Czy system, w którym należy wszystko udowadniać naukowo, że białe jest białe, a czarne jest czarne na pewno służy dobru, w tym przypadku chorego człowieka?
Niejednokrotnie, mimo oczywistych faktów dotyczących np. skuteczności ziół, zakres ich stosowania zostaje umniejszony z powodu niewystarczającej wiedzy na ich temat i niewystarczającej ilości badań naukowych.

Podobną analogię można znaleźć, spoglądając na fakt pomijania negatywnych emocji emocji i stresu w trakcie tworzenia się choroby i umniejszania ich znaczenia w procesie zdrowienia.
O wpływie emocji na ciało mówi między innymi Totalna Biologia (Recall Healing), psychobiologia czy N. Medycyna Germańska.

Od momentu, gdy tzw. medycyna akademicka stała się medycyną pierwszego wyboru i narzucaną z góry, liczba zgonów wśród chorych ludzi, głównie na nowotwory, zaczęła gwałtownie rosnąć. Być może jest to przypadek, a być może tak nie jest?
Opisany spór jest nie do rozstrzygnięcia z uwagi na mnogość czynników wpływających na zdrowie i życie człowieka. 

Nie da się jednak nie zauważyć faktu, że obecnie mamy do czynienia niejako z produkcją konsumentów na środki lecznicze, głównie chemicznego pochodzenia. Ludzkość uzależniła się od leków, a ich spożywanie ciągle rośnie.

Pytanie jednak, czy rzeczywiście tak powinno być?
Czy naprawdę ludzie potrzebują ciągle coraz to większej ilości medykamentów na co dzień?
Dlaczego nie jest nagłaśniana kwestia przepracowania ludzi, ich wyczerpania psychicznego i fizycznego wynikającego z trybu życia i wpływu stresu na zdrowie?
Dlaczego wydaje się miliardy dolarów na tworzenia nowych leków zamiast spróbować z tych środków poszukać rozwiązania w celu zapobiegania chorobom poprzez m.in. zmniejszenie poziomy stresu wynikających w rozwoju cywilizacyjnego?

Jak podaje wiele naukowych źródeł, już od pierwszych chwil po narodzeniu noworodkowi podaje się substancje, które mogą doregulować jego jeszcze nierozwinięty układ odpornościowy. Niektóre substancje przenikają jeszcze niewykształconą błonę krew-mózg w organizmie dziecka, doprowadzając często do nieodwracalnych zmian w organizmie.

Wielu naukowców jest przekonanych, że np. szczepienia w pierwszej dobie wydają się być bezzasadne. Niektórzy naukowcy są wręcz przekonani, że ten stan rzeczy przyczynia się do rozwoju nie tylko autyzm, lecz także szeregu innych chorób na podłożu immunologicznym. Przykładem są badania angielskiego naukowca profesora John Walker-Smitha oraz Andrew Wakefielda.
Jednak jest też druga grupa ekspertów, którzy twierdzą, że szczepionki są największą zdobyczą naukową i dobrodziejstwem dla świata. Jedni i drudzy równie mocno przerzucają się argumentami w tym temacie.

System farmaceutyczny tak mocno wszedł w życie każdego człowieka, szczególnie w krajach rozwiniętych, że ufamy mu bez namysłu.
To co usłyszymy w reklamach często jest dla nas bardzo wiarygodne, mimo że to często bełkot marketingowy. Idąc za tymi zasłyszanymi radami, jak sobie pomóc na różne dolegliwości nas trapiące, idziemy do apteki kupując i wspierając producentów leków.
Jednak czy tak w ciemno powinniśmy kupować i spożywać tyle leków. Z pewnością warto to przedyskutować z holistycznymi lekarzami medycyny.

Niejednokrotnie bez zastanowienia kupujemy drogie pastylki do ssania, a też coraz częściej antybiotyki, na ból gardła. Po konsultacji z lekarzem, w wielu przypadkach możemy je jednak zastąpić terapiami naturalnymi jak np. miksturą wody, soli i płynu Lugola (jodyna) do płukania gardła. Czemuś tak prostemu nawet angina się może nie oprzeć. Niestety z doświadczenia autora wynika, że tych kwestii nie omawia się wystarczająco podczas studiów medycznych.

Kolejnym z tysięcy przykładów może być migrenowy ból głowy. Aby go wyeliminować wystarczy najczęściej (nie zawsze) dobrze nawodnić organizm, a problem często znika.
Warto zapytać lekarza jakie są skutki niewystarczająco nawodnionego organizmu chorego?

Współcześnie ludzie po części mają zakodowane pewne reakcje automatycznego radzenia sobie z problemami zdrowotnymi. Zamiast szukać rozwiązania w sposobach naturalnych, tanich i szybkich, wyznaczamy sobie kierunek do lekarza, wracając od niego z reklamówka pełną „lekarstw”.

Wmawia się ludziom, że choroby to wynik wadliwych genów lub nieszczęśliwych zrządzeń losu. Oczywiście przedstawiciele świata współczesnej medycyny ochoczo proponują odpowiednie do danej dolegliwości „leki” które leczą, ale czy wyleczą?
warto zapoznać się z badaniami i opracowaniami prof. Bruce Liptona na temat dziedziny jaką jest epigenetyka.

Wina nie leży tylko po stronie biznesu, lecz także po stronie konsumentów (pacjentów). Niektórzy czują się niekomfortowo, musząc myśleć samodzielnie w kwestii znalezienia rozwiązania problemu zdrowotnego. Po co to robić, gdy już świat medycyny akademickiej znalazł to rozwiązanie wcześniej? Nie ważne, że może być nieskuteczne i obarczone licznymi skutkami ubocznymi….

Powstaje pytanie, dlaczego lekarze się temu nie sprzeciwią? Dlaczego studenci nie wymagają od uczelni wprowadzenia nowych kierunków związanych z medycyną naturalną? Przecież nie należy szukać daleko dowodów na skuteczność ziołolecznictwa i innych naturalnych terapii, dzięki którym miliony ludzi wyleczyło się z chorób uznawanych często nie tylko za przewlekłe, ale także za nieuleczalne. Może warto spróbować unormować prawnie tę kwestię?

Warto też w końcu zwrócić uwagę na aspekt psychologiczny funkcjonowania człowieka i wpływ negatywnych emocji na powstawanie chorób.
Jakże ogromnie ważny temat, jednak tak marginalizowany we współczesnej medycynie. W celu poznania większej ilości szczegółów w tym zakresie zapraszam do kolejnych artykułów.

 

Konsultacje i szkolenia

Należy mieć świadomość, że artykuł ten nie wyczerpuje poruszonego tematu, który do łatwych nie należy. Nadaje jednak kierunek w jakim można podążać, aby cieszyć się zdrowiem pozbawionym bólu.
W przypadku pytań proszę o komentarze, maile lub bezpośredni kontakt telefoniczny.

Jeśli zaistnieje taka potrzeba, zapraszam także na konsultacje np. przez telefon, Skype, WhatsApp itp..

Odsłony: 1567

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy Odśwież